Przez ostatnie cztery dekady, w szerokim spektrum muzyki rozrywkowej i tanecznej, większość komponowanych utworów (poza standardową wersją albumową) pojawiało się w specjalnie wydłużonych wersjach „Extended” czy też „12 Inches” – odnoszące się jednocześnie do rozmiaru płyty winylowej, na której utwór wydano.
Przedłużone wersje zwykle pojawiały się na mniej dostępnych niż albumy singlach, trafiających najczęściej w ręce kolekcjonerów oraz DJ-ów.
Extended miały swój unikalny charakter. Cieszyły słuchacza długim wprowadzeniem w główny motyw, wyróżniały się dodatkowymi wstawkami instrumentalnymi czy też wokalnymi i łagodnym, długim zakończeniem.
Poza walorami muzycznymi, takie wersje utworów z kilku powodów mogły cieszyć stojących za konsoletą DJ-ów. Po pierwsze, czas trwania nagrań pozwalał na noszenie mniejszej puli płyt w walizce, co i tak raczej nie uchroniło od skrzywienia kręgosłupa. Po drugie umożliwiały bezstresowe skorzystanie z toalety, która zazwyczaj jak na złość znajdowała się na drugim końcu klubu.
Obecnie coraz trudniej o wersję Extended, której czas trwania oscylowałby w granicach siedmiu, ośmiu minut. Nie jest to oczywiście spowodowane zmianami w architekturze wnętrz i zmniejszeniem odległości konsolet DJ-ów od toalety.
W rozmowie z jednym z socjologów, który zna i obserwuję zawodowo środowisko klubowe, dowiedziałem się, że ten trend narastał wraz z rozwijającym się dostępem do internetu i jego zasobów. Współcześnie wiele serwisów muzycznych dostarcza ogromne ilości nagrań.
Jedna nowość fonograficzna, szybko zostaje wyparta przez kolejną.
Do tego możliwość tworzenia własnych playlist nauczyła użytkowników, że mogą mieć wszystko, wszędzie, naraz.
W tej samej kwestii wypowiedziała się szeroko znana psycholog. Według niej, jak pokazują badania, w ostatnich latach staliśmy się bardziej uzależnieni od wyrzutów dopaminy, która daje uczucie przyjemności lecz jak wiadomo tylko na chwilę.
Stąd chcemy więcej i więcej, jak w pewnej rozgłośni radiowej „dwadzieścia hitów na godzinę”.
Można zatem przyjąć, że powyższe czynniki, mają wpływ na sposób miksowania muzyki przez DJ-ów w klubach. Chcąc sprostać oczekiwaniom publiczności, każdy z nich stara się najszybciej jak to możliwe, zaskoczyć klubowiczów kolejnym utworem, prezentując przy tym niejednokrotnie swoje wyrafinowane umiejętności.
Można pokusić się o stwierdzenie, że set DJ-ski coraz częściej przypomina jeden wielki Mashup.
Trudno zatem się dziwić, że współczesne wersje Extended, to tak naprawdę Radio Edit z dodanym krótkim Intro i Outro. Szkoda, bo jak wspomniałem wcześniej, długie wersje w swoich aranżacjach zawsze oferowały coś extra. Na szczęście są nadal gatunki muzyczne, zwykle w obrębie brzmień technicznych i elektronicznych, które nie uległy komercyjnemu pośpiechowi, gdzie długie wersję i określenie „extended” mają nadal swoje zastosowanie.
M.D.E.