Zastanawialiście się kiedyś dlaczego wszyscy bez względu na gusta muzyczne lubimy wspominać? Czy używane w wielu internetowych memach "Kiedyś to było" faktycznie posiada taką moc? A może po prostu uwielbiamy wspominać stare, dobre czasy zapominając, że nie wszystko dawniej było idealne?
Powroty do przeszłości są zwykle czymś przyjemnym. Bez względu na pokolenie wspomnienia w opowieściach zawsze wypadają bardzo dobrze. Często nawet magicznie! Tęsknimy za młodością, za tym co było “pierwsze” niejednokrotnie koloryzując ówczesne momenty. Muzyczne wspomnienia również wpisują się do tego trendu i podobnie jak o potrawach naszego dzieciństwa myślimy o pierwszych imprezach i muzycznych wspomnieniach. Prawdopodobnie dlatego właśnie imprezy z cyklu retro mają dziś tak duże wzięcie a popularny serwis społecznościowy od czasu do czasu przypomina nasze zdjęcia llub posty sprzed lat. Przenosimy się w czasie, by wrócić wspomnieniami do dawnych lat. Przypomnieć sobie to, co było modne na parkietach 20 czy 30 lat temu.
Dziś będziemy wspominać lata 90., które w przypadku muzyki klubowej i tanecznej odegrały szczególnie ważną rolę. Dla wielu z nas nazywane do dziś kultowym okresem dla clubbingu. Wszystko było nowe i nieodkryte. Niemal każdy gatunek klarował się do obecnie znanej nam formy. Bez względu na muzyczne wyznanie. House, Techno czy Trance. A może Happy Hardcore albo Drum’n’Bass? Tak jak Henryk Sienkiewicz, który pisał “ku pokrzepieniu serc” wspominając czasy świetności, tak producenci i DJ’e dziś przypominają nam swoją twórczością stare, dobre czasy.
Cofamy się o 27 lat do roztańczonego Rotterdamu, który ma fioła na punkcie szybkiego i melodyjnego brzmienia. W niemal każdym klubie zaczyna gościć Gabber lub Happy Hardocore. Dobry “rave” jest już znany wszystkim, ale nazwisko Paul Elstak dopiero pojawia się na listach przebojów w holenderskich rozgłośniach. “Rainbow in the Sky” sprzedaje się w 50 000 egzemplarzy tylko w 1995 roku. Urodzony w Hadze producent zdobywa serca tysięcy ludzi w całej Europie a jego muzyka gości na niemal każdej dance’owej składance z tamtego okresu. Trzeba przyznać, że w czasach offline to niezły wyczyn.
Paul Elstak aż do dziś utrzymuje wysokie tempo a jego produkcje nie tracą na atrakcyjności. Tylko na Spotify artysta w ciągu jednego miesiąca gromadzi prawie dwa miliony słuchaczy a jego Rainbow In The Sky Dorobiło się ponad 45 milionów odsłuchów. Trzeba przyznać, że utrzymanie się na scenie przez tyle lat w tak niszowym dziś gatunku to prawdziwy sukces. Aby sukces ten odpowiednio podkreślić i jednocześnie wrócić do korzeni artysta wyprodukował w kooperacji z duetem Klubbheads utwór “Memories”. Czy tak wymowny tytuł będzie w stanie przenieść nas do lat 90?
Marty McFly i Dr. Emmet Brown do podróży w czasie potrzebowali podrasowanego DeLoreana. My możemy ruszyć w przeszłość z pomocą dobrej muzyki i wspomnień najlepszych imprez. Dajcie znać w komentarzu jak Wy wspominacie lata 90. A może to inny okres muzyczny odegrał w Waszym życiu szczególnie ważną rolę?